piątek, 10 lutego 2012

Upominek z podróży cz. 1

Z zapisków w Bełkot Logu:
Cave Boqwuc, system Boqwuc. Wystarczająco blisko Złotego Szlaku Handlowego by móc tam dotrzeć bez problemu, wystarczająco daleko by nikt nie chciał.
Roboty Tarr Sky'a. Mały sklep z robotami na obrzeżach Cave Boqwuc, jedynego miasta na planecie o tej samej nazwie. Zakurzony, zagracony. Niemały, ale dosyć ciasny.
Tradycyjne drzwi na tradycyjnych skrzypiących zawiasach - od lat rzadki widok w bogatszych częściach cywilizowanego wszechświata - uderzyły o tradycyjny dzwonek.
MAŁY ROBOT Z ZAKURZONYM OKIEM: Witam panią w Robotach Tarr Sky'a. Czym mogę służyć?
JOHN SKYBRICK: Coś chyba nie tak z tym tutaj.
TARR SKY: Pewnie znów się przykurzył receptor. Spróbuj przedmuchać.
Gęsta i gryząca chmurka kurzu uniosła się w powietrze, zdawać by się mogło maksymalnie nim nasycone, odsłaniając głęboką czerwień fotoreceptora.
MAŁY ROBOT Z CZERWONYM OKIEM: Najmocniej pana przepraszam. Witam pana w Robotach...
TARR SKY: Cicho bądź.
MAŁY ROBOT Z CZERWONYM OKIEM: ...
TARR SKY: Witaj, kuzynie. Co cię sprowadza do Cave Boqwuc? Potrzebujesz jednego z najlepszych robotów we wszechświecie?
JOHN SKYBRICK: Witaj. Nie, nie potrzbuję nic nowego. Wręcz przeciwnie - przywiozłem ci upominek z mojej ostatniej podróży.
TARR SKY: Miło z twojej strony. Wciąż jednak nie wiem czemu zadałeś sobie trud podróży aż tutaj.
JOHN SKYBRICK: Wpadłem tylko się przywitać. Jestem akurat w drodze do Sektora Centralnego, ale pomyślałem, że mogę spędzić z rodziną tych parę dni zapasu, które mam.
TARR SKY: Sektor Centralny, tak? Lecisz odebrać kolejne odznaczenie. Czym tym razem sobie zasłużyłeś?
JOHN SKYBRICK: Pochwyciliśmy Bezbrodego Bruce'a Morrissona - dziewiętnastego na liście najgroźniejszych piratów we Wszechświecie. Za każdego pirata z tej listy Władca Wszechświata przyznaje Tytanowy Siedmiokąt.
TARR SKY: Nie masz już przypadkiem dwóch takich?
JOHN SKYBRICK: Owszem, mam. Ale z potrójnym Tytanowym Siedmiokątem będę miał wolny wstęp do sektorów przestrzeni kontrolowanych przez piratów.
TARR SKY: Widać, że bardzo ci na tym zależy.
JOHN SKYBRICK: Wykonuję wiele misji w celu zachowania ładu we wszechświecie, lecz zawsze moim priorytetem pozostaje odnalezienie von Morkortora. Wiemy, że utrzymywał kontakty z piratami. Inne tropy doprowadziły mnie jak na razie do nikąd. To może być szansa na przełom.
TARR SKY: Nigdy nie odpuścisz, kuzynie.
JOHN SKYBRICK: Nie dopóki on jest tam gdzieś na wolności. A wiem, że wciąż żyje i wciąż jest tak samo niebezpieczny. Robię to nie tylko dla naszej rodziny, ale także dla całego wszechświata. Mam nadzieję, że to rozumiesz.
TARR SKY: Rozumiem, Johny, rozumiem. Nie wiem tylko skąd bierzesz w sobie tyle zapału, żeby po tylu latach bezowocnych poszukiwań wciąż się nie poddawać. Dla większości wszechświata to już historia. Bolesna historia, której nigdy nie zapomnimy, ale tylko historia. Życie toczy się dalej.
JOHN SKYBRICK: Już o tym rozmawialiśmy. Nie przekonałeś mnie wtedy, nie przekonasz mnie teraz.
TARR SKY: Wcale nie próbuję cię do niczego przekonać. Mówię tylko, że nikt nie będzie miał ci za złe jeśli się poddasz.
JOHN SKYBRICK: Wiem, ale nie mogę spać spokojnie z myślą, że von Morkortor może pewnego dnia wrócić, a mam przeczucie, że jeśli nie odnajdę go pierwszy, to tak się właśnie stanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz