poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Cierpliwie czekać aż nadejdzie niewiadome.

Z zapisków w Bełkot Logu:
Wszechświat A-4419. Wiek: około 1 miliarda lat. Wszechświat młody, o elastycznych i prostych prawach fizyki, ciągłej materii. Przestrzeń międzygwiezdna wypełniona mieszanką gazów zdatną do oddychania.
Planeta, centrum wszechświata A-4419. Zdominowana przez gatunek ludzki. Luźno zaludniona. Parę wielkich aglomeracji miejskich, reszta Planety dziewicza. Brak naturalnego satelity.
Kompleks AC-1, nazywany potocznie Asteroidami. Wiek: 213 lat. Największe tego typu przedsięwzięcie. Składa się z 50 asteroid połączonych elastycznymi pomostami. Krąży po orbicie Planety okrążając ją w 16 dni. Siedziba Uniwersytetu Krotta oraz wielu jednostek badawczych.
Miskan Daikomow. Wiek: 19 lat. Urodzony w Boc Alava na północnej półkuli. W wieku 5 lat stracił w wypadku oboje rodziców. W sierocińcu odkryto jego niezwykły talent do nauki. Niedługo potem opuścił raz na zawsze Planetę i zamieszkał na Asteroidach jako członek programu “Wczesny Start”.
Największym talentem Miskana była jego niezwykła intuicja i łatwość z jaką potrafił rozumieć prawa nauki i przewidywać na tej podstawie różne zjawiska. Jego słabą stroną był natomiast język naukowy i zapis matematyczny, konieczne do przedstawiania tego, co intuicyjnie pojmował.
W wieku 13 lat podjął studia na kierunku Nauka o Rzeczywistości. Na 2 roku uczestniczył w wykładzie profesora Rekastona na temat początków wszechświata.
Profesor Rekaston, zwolennik teorii kreacjonizmu, wskazywał w swoich wykładach na niedoskonałości powszechnie przyjętej teorii tzw. Wielkiego Przypadku i nakłaniał swoich studentów do podejmowania prób przełamywania schematów myślowych.
Wykład ten zafascynował Miskana. Od tej pory zaczął marzyć o rozwiązaniu wciąż nierozstrzygniętej zagadki pochodzenia wszechświata, w którym dane mu było żyć i studiować.
W wieku 18 lat zrobił doktorat i znalazł pracę w jednostce badawczej prowadzonej przez profesora Ulnika. Nikt obecnie nie prowadził badań mających na celu okrycie prawdy na temat genezy wszechświata, lecz badania profesora Ulnika były najbliżej związane z tym tematem ze wszystkich prowadzonych na AC-1. Zespół badawczy profesora Ulnika, do którego dołączył Miskan, pracował nad stworzeniem sztucznego wszechświata.
Gdy Miskan do niego dołączył mieli już opracowane większość praw fizyki, które chcieli wprowadzić w życie. Głównym zmartwieniem było wtedy znalezienie źródła energii wystarczająco silnego by mogło zasilić proces formowania się nowej rzeczywistości. Zadaniem Miskana było badanie naprężeń osnowy rzeczywistości wywołanych przenikaniem różnych obiektów, zazwyczaj, lecz niekoniecznie, mikroskopijnych, poprzez nią oraz opracowanie optymalnego i bezpiecznego sposobu na przerwanie rzeczywistości i utworzenie stałego połączenia z nowym wszechświatem.
Pewnego dnia, pracując z aparatem mierzącym naprężenie osnowy rzeczywistości, po wyrzuceniu poza granice wszechświata 10 już tamtego dnia drobiny piasku zauważył nieprawidłowość. Odczyty po 10 próbie przekraczały dwudziestokrotnie wartości z poprzednich 9 prób. Gdy wartość ta nie zmalała do wartości zbliżonej do zera, uznawanej za normalną, po paru sekundach, lecz wręcz przeciwnie wzrosła szybko do najwyższego zanotowanego w historii poziomu i natychmiast go przekroczyła, pół jednostki natychmiast zostało postawione na nogi z profesorem Ulnikiem na czele. Pozostali pracownicy naukowi mający jakąkolwiek wiedzę na temat osnowy rzeczywistości, lecz niezwiązani bezpośrednio z projektem zostali także powiadomieni, gdy zostało już ustalone, że aparatura pomiarowa nie jest uszkodzona.
Miskan, w samym sercu tego wydarzenia, uruchomił wszystkie aparaty, których odczyty mogły wskazać z czym mieli do czynienia. Zanim ktokolwiek inny zdążył zapoznać się z sytuacją, on przejrzał już całe rzędy liczb, wprowadził je do programu generującego graficzne symulacje i potwierdził to, co od początku podpowiadała mu intuicja.
Coś próbuje dostać się do ich wszechświata. Coś znacznie większego od ziarnka piasku. Coś dużo większego niż cały ich kompleks.
Wszyscy zamilkli, gdy na dużym ekranie pojawiła się graficzna reprezentacja wyniku symulacji. Każdy, kto stał wystarczająco blisko i znał się na tym sprawdził poprawność odczytów, wprowadzonych danych i przeprowadzonej symulacji. Nie było pomyłki.
Pozostawało wyznaczyć prawdopodobne miejsce przerwania rzeczywistości, przygotować się na przeprowadzenie wszystkich możliwych pomiarów oraz udokumentowanie zdarzenia i czekać. Cierpliwie czekać aż nadejdzie niewiadome.

2 komentarze:

  1. Lieutenant Agrus Kos26 września 2011 23:10

    Jak wyobrażasz sobie istnienie gwiazd w uniwersum wypełnionym powietrzem? Przypominam że 2 H_{2} + O_{2} -> 2 H_{2}O.

    OdpowiedzUsuń
  2. Otóż jest to dziecinnie proste: przede wszystkim równanie to w owym wszechświecie nie znajduje żadnego zastosowania ze względu na inną naturę materii, która jest tam ciągła i nieskończenie podzielna, a więc nie występują w niej atomy czy cząstki elementarne, ergo chemia i fizyka działają na zupełnie innych zasadach niż u nas.
    Poza tym, czy gwiazdy muszą zawsze być gwiazdami takimi jakimi je znamy abyśmy mogli je tak nazwać?
    Czy "mieszanka gazów zdatnych do oddychania" musi w tym wszechświecie zawierać tlen i czy w ogóle można mówić o tlenie we wszechświecie zbudowanym z innej materii niż nasza?
    Wyjaśnień jest tyle ile się ich wymyśli. W naszym, prawdziwym wszechświecie istnieje problem zużywania tlenu do palenia, nie mówiąc już o promieniowaniu wydzielanym przez gwiazdy, przed którymi chroni atmosfera, ale we wszechświecie A-4419 sprawa wygląda inaczej.
    Nie chcę się bawić teraz w pseudonaukowca (nie teraz przynajmniej, może kiedyś) i wymyślać dlaczego gwiazdy mogą sobie istnieć w otoczeniu tego gazu (same nie są zrobione z gazu? spalanie działa na innych zasadach i nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek gazem? magia?) - po prostu mówię, że tak jest i to działa, a reszta dzieje się za kulisami niedostępnymi nawet dla mnie. Tu akurat mam takie szczęście, że moja wola jest ponad prawami natury.
    Problem pojawi się dopiero, gdy zacznę przeczyć sam sobie. Wtedy chętnie spróbuję się z tego wyplątać.

    OdpowiedzUsuń